piątek, 3 lipca 2009

pięknie jest...
zaczęłam właśnie warsztaty fotograficzne, mam zamiar zgłębić tajniki tej sztuki, poprzeć wiedzą swoje intuicyjne pstrykanie :) jak na razie jakoś sobie radzę z łączeniem funkcji uczestnika warsztatów i gosposio-wyprowadzacza psiego...niestety jestem sama w domku, Bartek jest na zawodach zaprzęgowych, więc to troszkę komplikuje sprawę. no ale...jakoś to będzie, mam nadzieję. całe szczęście, że nie było dziś mgieł, bo czekałaby mnie pobudka o 4 rano :) choć może też i szkoda, mogłyby wyjść fajne foty. Lichot biedak nie wie o co chodzi, patrzy na mnie podejrzanie ze swojego koszyczka, pewnie myśli sobie, że znowu go zostawię i pojadę gdzieś :( szkoda mi go strasznie, no ale takie psie życie, na szczęście to 3 dni, a potem będzie już Bartek...
mam nadzieję, że wrzucę tu niedługo jakąś fajną fotkę, tymczasem biegnę na "fotografię, przyrodę i czary w Budzie Ruskiej" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz