Na podwórku dodatnie temperatury, w kuchni też zachciało mi się wiosny...właściwie myślami wybiegłam nawet do lata, do wakacji w Rzymie, do pysznego włoskiego jedzonka...po zimowej erze mięsożerców, nastał czas na proste, lekkie i szybkie dania. za oknem śnieg i błoto, czerń i biel, przynajmniej na talerzu się troszkę ożywiło :)
serowe gnocchi
polane masłem z oliwą truflową i czosnkiem
posypane zieloną pietruszką i parmezanem
doprawione świeżo startą gałką muszkatołową
ciasto na kluseczki:
0.5 kg sera białego (mokrego) zmielonego
1.5 szklanki mąki
1 jajko
szklanka startego parmezanu
łyżeczka soli
pappardelle
z suggo z pomidorów, czosnku, oregano
wymieszane z rukolą i parmezanem
doprawione grubo mielonym pieprzem
ciasto na makaron:
150 gr mąki
3 żółtka z dużych jajek
lub 2 całe małe jajka
(na dwie osoby)
takie zrobione własnoręcznie makarony czy kluseczki są o niebo lepsze niż te gotowe, sklepowe...a do tego ile frajdy i satysfakcji daje "samowytwarzanie" :) no i sprawa jest banalnie prosta...z podanych produktów trzeba tylko zagnieść ciasto i porządnie je wyrobić, fakt, zajmuje to troszkę czasu ale doznania kulinarne...ech...niebo w gębie...kto spróbuje, temu przypomną się czasy babcinych obiadków :) a dodatki to tylko kwestia fantazji ...dziś pomidory, oliwka, innym razem ser pleśniowy, czy szynka, albo bułka tarta z masłem i prażone orzechy ;P uwielbiam takie gotowanie...
niedziela, 21 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czemu ja teraz muszę być na diecie?
OdpowiedzUsuńEhh będę musiała wypróbować za jakiś czas.
P.S. przypomniało mi się ze Zofia Czerny mówi "makaron fabryczny" hihi