środa, 24 czerwca 2009

pierwszy dzień lata
słonka brak, pada deszczyk pada kroplami...
dobra pogoda na smuteczki...psie smuteczki...od dziś nie ma już Czekolady, biega po bezkresnych łąkach, dołączył do sfory świętego Huberta...bardzo to przykre...łezki, kap, kap...
głaszczę nerwowo psa, wtulam się w ciepłą sierść, tak jakbym chciała sprawdzić czy Licho jest tu ze mną, cały i zdrowy...mokry, zimny nos na otrzeźwienie!
czekam na promyki słonka, może jutro przyniesie coś lepszego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz