Uff...nareszcie chwila ochłody, na podwórku przewala się właśnie front, wieje orzeźwiający wiaterek...cały weekend było parno i gorąco. Motywem przewodnim tych dwóch dni było nicnierobienie/lenistwo, główną rolę zaś zagrał
Citrullus lanatus czyli ARBUZ. Straszną miałam na niego chętkę! wynik: ponad 10 kg arbuza pochłonięte przez dwa dni :) prosty i nieskomplikowany w przyrządzaniu owoc, ale wystarczy popuścić wodze fantazji i zamieni się w wytworny, smakowity letni posiłek...mniam!

menu arbuzowego przepysznego weekendu:
ARBUZ, ser feta, świeża bazylia, świeżo zmielony pieprz
ARBUZ, wino musujące
ARBUZ, rukola, ser ricota, prażone orzechy
ARBUZ, świeża mięta
ARBUZ, cieniutko pokrojona szynka parmeńska
ARBUZ, lody śmietankowe, ocet balsamiczny malinowy/figowy
ARBUZowy chłodnik, owoce letnie jagody/maliny/poziomki/truskawki, kluseczki zaciereczki domowe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz