niedziela, 19 lipca 2009

Uff...nareszcie chwila ochłody, na podwórku przewala się właśnie front, wieje orzeźwiający wiaterek...cały weekend było parno i gorąco. Motywem przewodnim tych dwóch dni było nicnierobienie/lenistwo, główną rolę zaś zagrał Citrullus lanatus czyli ARBUZ. Straszną miałam na niego chętkę! wynik: ponad 10 kg arbuza pochłonięte przez dwa dni :) prosty i nieskomplikowany w przyrządzaniu owoc, ale wystarczy popuścić wodze fantazji i zamieni się w wytworny, smakowity letni posiłek...mniam!



menu arbuzowego przepysznego weekendu:

ARBUZ, ser feta, świeża bazylia, świeżo zmielony pieprz

ARBUZ, wino musujące

ARBUZ, rukola, ser ricota, prażone orzechy

ARBUZ, świeża mięta

ARBUZ, cieniutko pokrojona szynka parmeńska

ARBUZ, lody śmietankowe, ocet balsamiczny malinowy/figowy

ARBUZowy chłodnik, owoce letnie jagody/maliny/poziomki/truskawki, kluseczki zaciereczki domowe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz