poniedziałek, 28 września 2009


ale ten czas strasznie szybko leci...już końcówka września, nastała jesień. kilka dni temu skończyłam 29 latek, ostatnie 20 urodziny szok...nie powiem żebym się miała czym cieszyć :/ stara baba już jestem he he no ale takie życie.
we wrześniu udał się jeden bardzo fajny weekend, pojechaliśmy nad morze, do Pałangi. bardzo odpoczęłam, choć to były tylko dwa dni. pogoda jak na ten miesiąc wymarzona, słonko, ciepełko, lekki wiaterek...mało ludzi...100m do plaży....bajka. spacery, spacery, spacery...wdychanie jodu, śniadanko na plaży-świeże wędzone rybki...pyszne jedzonko w knajpce obok...to jest to.
no i weekend z psem, o dziwo dało się wypocząć razem z posokowcem, Licho wyszalał za wszystkie czasy ale był tez bardzo grzeczny :)



miałam też ostatnio zew czytania, zakupiłam sobie dwie książki, lekkie czytadło "tysiąc dni w Wenecji" oraz "zapomniany ogród" kate morton...cierpiałam chyba na niedobór czytelniczy, bo pochłonęłam je dosłownie w trzy dni...zrobiłam sobie wolne od wszystkiego, nic tylko książka i ja, oderwałam się zupełnie od rzeczywistości, zwłaszcza przy zapomnianym ogrodzie, bajkowa historia :)


...ostatnie dni niezbyt udane, znowu rozbite auto, tym razem mam życie borsuka na swoim koncie, fatalnie się z tym czuję, ech...bardzo mi szkoda tej istotki, biegał sobie po świecie, a wystarczyła chwila i nie ma go już...no i czemu to mi się przytrafiło, masakra jakaś.... :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz