środa, 16 grudnia 2009



u hu ha, u hu ha....
idzie zima bardzo zła...

a my się zimy nie boimy, dzielnie z Lichotem przemierzamy mikołajewskie łąki i lasanki, dziś nakryliśmy nawet złodziei chojny! a propos...to ja jeszcze swojego drzewka świątecznego nie znalazłam, łażę i łażę ale nic ciekawego nie wypatrzyłam. jutro zahaczę może o wysoki most i głęboki bród, może tam cościk będzie odpowiedniego. coraz większy mrozik na podwórku, nawet troszkę śniegu dosypało, został tydzień do świąt...
a zaraz jedziemy do Malczewskich, piec białą kiełbaskę w piecu, z cebulą oczywiście i grubo zmielonym piercem, do tego ogórki kiszone i kapusta...ach, chodziła ta kiełbaska za nami od zeszłego tygodnia...Bartek na tą okoliczność, zakupił dziś 1,5 kg świeżutkich pętek prosto z masarni. mniam, pychoty się szykują!
tymczasem kończę wyplatać swoje stroiki, jeszcze mam zamiar pocztówki zrobić, ale to już na koniec, ech zawsze na to czasu braknie...odliczam dzionki do świąt, a w sobotę jadę już do domu. i zaczną się prawdziwe przygotowania: pieczenie makowców, pierniczki, postna kapusta z grzybami i śliwkami, mięska różne, pasztety, ubieranie chojny no i ostatnie zakupy prezentowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz